Sonntag, 6. Juli 2014

"Kartka miłości"

"Kartka miłości", ósma część cyklu Rougon-Macquartowie, to dosyć nietypowa książka w dorobku Emila Zoli. Nie ma w niej naturalistycznych opisów nędzy i brudu, autor nie poruszył spraw społecznych, poza tym bardzo wiele miejsca poświęcił opisom uczuć dziecka. Jedenastoletnia Joasia jest - obok swojej matki Heleny - najważniejszą postacią powieści. 

Po śmierci męża pani Helena Grandjean wraz z córeczką przyjechała do Paryża. Żyła jak pustelnica, nie widując nikogo oprócz księdza i jego poczciwego brata, pana Rimbaud, dopóki nie poznała doktora Deberle. Wówczas owładnęła nią namiętność i wbrew sobie zaczęła bywać w domu doktora, spotykać się z jego żoną Juliettą i uczestniczyć w hałaśliwych spotkaniach towarzyskich. Kiedy Joasia zaczynała chorować - a chorowała bardzo często - Helena znowu stawała się oddaną matką i przesiadywała przy łóżeczku dziecka. 

Joasia to dziwna dziewczynka. Przewrażliwiona, przesadnie zazdrosna, nerwowa. Widać, że brakuje jej towarzystwa rówieśników. Czas spędza albo przy matce, albo bawiąc się sama ze sobą. Podczas zabaw mówi sama do siebie, tańczy - i nie skarży się na nudę. Kiedy wpadnie w gniew, dostaje gorączki i ataków nerwowych. Matka pozwala Joasi na kaprysy, na okazywanie gościom nieuprzejmości, na wtrącanie się w życie dorosłych. Nigdy jej nie karci, bo ma świadomość, że córka najprawdopodobniej wkrótce umrze.

Obok głównych bohaterów w powieści pojawia się szereg świetnie zarysowanych postaci drugoplanowych, takich jak zblazowana żona doktora, zakochana służąca, natrętna żebraczka, poczciwy pan Rimbaud. Ciekawą postacią jest ksiądz. Namawia on Helenę, by przyjęła oświadczyny jego brata, pana Rimbaud, choć wie o jej namiętnej miłości do doktora. O dewotkach mówi tak: "Te kobiety, które zdają się tak żarliwie szukać Boga, to tylko biedne, dręczone namiętnością istoty. To tylko mężczyznę uwielbiają one w naszych kościołach"*. 

Akcja rozgrywa się w latach 1854-1855. W książce znajduje się kilka opisów Paryża i pięknego ogrodu państwa Deberle. Większość scen toczy się albo w tym ogrodzie, albo w pokoju chorej Joasi. Jest też długie sprawozdanie z dziecięcego balu. Zola zaskoczył mnie informacją, że w tamtych czasach matka nie mogła odprowadzić na cmentarz trumny z ciałem własnego dziecka. Jeśli upierała się, że pójdzie na pogrzeb, krytykowano jej zachowanie.

Powieść bardzo przypadła mi do gustu. Zola w ciekawy i przekonujący sposób ukazał rozdarcie bohaterki pomiędzy miłością do dziecka a pragnieniem spotykania się z kochankiem. Namiętna miłość, jaka spada na Helenę, jest gwałtowna i niespodziewana jak wiosenna burza. Pod jej wpływem ta spokojna dotychczas kobieta zachowuje się tak, jakby straciła rozsądek. Jednak najbardziej wzruszające są te sceny, które przedstawiają Helenę czuwającą przy chorym dziecku.